Nikolę Teslę, słynnego wynalazcę serbsko-amerykańskiego pochodzenia, oglądaliśmy na ekranie wielokrotnie, raz w wykonaniu samego Davida Bowiego. Reżyserowi Michaelowi Almereydzie udało się znaleźć na tę postać swój sposób – ukazuje zarówno historyczną rolę tego wizjonera i twórcy wielu wciąż stosowanych rozwiązań, jak i skalę jego popkulturowego oddziaływania. Tesla w interpretacji Ethana Hawke'a wcale nie jest jedynie poważnym, skupionym człowiekiem nauki. U Almereydy elementy wzniosłe mieszają się bowiem z humorystycznymi, a sam reżyser udowadnia, że tak jak jego bohater jest prawdziwym wizjonerem – rezygnuje z zaawansowanych efektów specjalnych, posługuje się często umownością i wykorzystuje ogromne pokłady swojej twórczej energii. Tesla byłby dumny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz